„Święty Andrzej Ci ukaże, co Ci los przyniesie w darze.”
W dobie globalizacji jesteśmy zalewani falą świąt, które nie są w żaden sposób związane z naszą rodzimą tradycją, a często polegają tylko na napędzaniu i tak rozbuchanych potrzeb zakupowych. Tymczasem w polskim kalendarzu istnieje wiele kart, które zdecydowanie warto odkurzyć. Jednym z takich świąt są andrzejki.

Przypomnijmy, że Andrzejki upamiętniają świętego Andrzeja – jednego z dwunastu apostołów, patrona m.in. Szkocji, Rosji , Sycylii oraz Grecji. W 2020 roku Andrzejki świętujemy w nocy z niedzieli na poniedziałek, z 29 na 30 listopada. Pierwsza niedziela po Andrzejkach to już pierwsza niedziela Adwentu.
Święto z biegiem czasu stał się głównie pretekstem do brania udziału w imprezach tanecznych, które z ich dawną formą mają niewiele wspólnego. Tymczasem tradycja andrzejkowych wieczorów sięga zamierzchłych czasów.

Pierwsze pisemne wzmianki o tym święcie pochodzą z XVI wieku. W Polsce sformułowania „andrzejki” po raz pierwszy w 1557 r. użył Marcin Bielski – renesansowy poeta, pisarz oraz tłumacz. O andrzejkowych wróżbach pisał w swojej sztuce teatralnej „Komedyjka Justyna i Konstancyjej”.
XVI wiek nie był jednak okresem powstania tego święta. Historia Andrzejek rozpoczęła się znacznie wcześniej, prawdopodobnie już w starożytności. Za kolebkę tradycji andrzejkowej powszechnie uważana jest starożytna Grecja. Imię Andrzej, po grecku Andreas, oznaczało mężczyznę lub męża, a samego Andrzeja traktowano jako osobę, która rozdaje mężów. Grecja słynie również z kultu zmarłych. W państwie tym dusza zmarłego była czczona i uważana za świętość. Przypisywano jej także ogromne zdolności. Według wierzeń po śmierci dusza ludzka zyskiwała zdolność jasnowidzenia, a tym samym mogła wpływać na świat rzeczywisty. Grecy pragnąc poznać tajniki własnej przyszłości, korzystali z pomocy dusz zmarłych, które obdarowywały ich proroczymi snami.

Wierzenia dotyczące święta Andrzejkowego oparte były na magii, fantazji, połączeniu świata rzeczywistego z pozaziemskim oraz przypisywaniu zmarłym i duszom ludzkim nadnaturalnych zdolności. To właśnie dlatego tradycja pochodząca od Świętego Andrzeja bardzo szybko przeniosła się także do świata średniowiecznego i objęła tereny zachodniej oraz wschodniej Europy.

Jakakolwiek nie byłaby geneza tego święta, wiemy jedno – andrzejki w dawnej Polsce były jedną z ważniejszych dat w kalendarzu, a wróżby odprawiane w ten wyjątkowy wieczór traktowano z ogromną powagą. Wróżby i przepowiednie różniły się od siebie, w zależności od regionu. Najbardziej powszechna i znana do dziś to – oczywiście – lanie wosku do wody przez klucz, by z zastygłej masy odczytać najbliższą przyszłość. Pomysłów na poznanie przepowiedni było jednak znacznie więcej. Wokół domów palono wielkie ogniska, które miały odpędzać złe duchy, a panny pod poduszką umieszczały męskie spodnie, aby wyśnić przyszłego męża, bądź liczyły sztachety w płocie w nadziei na to, że dowiedzą się czegoś o przyszłym małżonku.

Istnieje też wiele wróżb, o których mało kto z nas słyszał, choć są naprawdę fascynujące.

Najdziwniejsza z nich, choć najbardziej upiorna, jest związana z wizerunkiem ukochanego w lustrze. O północy panna musi zgasić światło i stanąć lub usiąść ze świecą przed lustrem. Przy dostatecznej koncentracji nad ramieniem powinny pojawić się rysy twarzy jej przyszłego partnera. Przy tej wróżbie trzeba mieć stalowe nerwy, bo brzmi to jak zobaczenie w lustrze upiora. Spróbujcie, może się uda 🙂

Inną, też ciekawą wróżbą, jest wróżenie z … atramentu! Lanie zastygłego wosku zna każdy – dużo mniej popularne jest natomiast przepowiadanie przyszłości z kleksa. Dziwne, bo metoda ta jest szybsza i wygodniejsza, a nie traci się przy tym nic z andrzejkowej magii. Jak przeprowadzić tę wróżbę? Najważniejszą rzeczą jest zaopatrzenie się w atrament, dawniej w domach powszechny, a obecnie może go zastąpić tusz do drukarki. Następnie wystarczy wylać na kartkę odrobinę inkaustu, tak aby uformował on dużą plamę. Następnie możemy od razu przejść do interpretacji.

Badania etnograficzne i kroniki pokazują, że aż do XIX wieku wróżby, przede wszystkim matrymonialne, traktowane były wyjątkowo poważnie. Do tego stopnia, że panny wznosiły najpierw modły do świętego, a sama wróżba wymagała ścisłej tajemnicy. Dopiero w XIX wieku tradycja zaczęła ewoluować do znanej dziś formy zbiorowej zabawy.
Bawmy się i my i pamiętajcie – „Święty Andrzej Ci ukaże, co Ci los przyniesie w darze.” Udanych andrzejek!