Zapożyczenia, cz. 3

Germanizmy, czyli zapożyczenia z języka niemieckiego, to grupa wyrazów, wyrażeń i konstrukcji wziętych z mowy i pisma naszych zachodnich sąsiadów. Wspomniany język oddziaływał na polszczyznę już od początku naszej państwowości. Duży wpływ na przenikanie germanizmów miało osiedlenie się Krzyżaków. W późniejszym okresie język ten utrwalił się dzięki lokowaniu miast na prawie niemieckim. Z tego powodu zapożyczenia widoczne są przede wszystkim w terminologii związanej z administracją, samorządnością, organizacją miast n.p.: burmistrz,  gminaratuszkuchnia,  wannazegar,  bednarzblachabrowarkilof, kuśnierz, murarz, szyba, żołnierz, rachować, rachunekfartuch.

A czy wiedzieliście, że nazwa miejscowości Tymbark to też germanizm?

Wpływ niemieckiego na polszczyznę utrwalił się szczególnie w okresie rozbiorów, zarówno w zaborze pruskim, jak i Galicji (zabór austriacki). Oczywiście wydarzenia polityczne oraz prowadzone wojny nie były jednymi przyczynami przenikania do języka polskiego zapożyczeń niemieckich. Germanizmy przychodziły do nas za pośrednictwem nauki, literatury, sztuki i handlu. Sam wyraz handel pochodzi z niemieckiego der Handel. Zapożyczenia w języku polskim z niemieckiego często są tak stare i całkowicie spolszczone, że w ogóle ich nie zauważamy. A otaczają nas wszędzie. Germanizmami są m. in. Słowa związane z gospodarstwem domowym: cytryna, kartofel, precel, bigos, breja, szynka, kajzerka, flaszka, cukier, brytfanna, komoda, regał, szlafrok, szlafmyca, szuflada oraz z innymi dziedzinami: kapsel, pech, druk, prasa, rycerz, bursztyn, fałsz, herszt, kac, malować, obcas, szacować, szwagier, szpic, wyklarować, kelner.