„Wyprzedził czas i czas dopiero go dosięga” – Stanisław Ignacy Witkiewicz

Dzisiaj zapraszamy Was w podróż do krainy sztuki. Sztuki, która miała niezwykły wpływ na literaturę.

Niedawno przedstawialiśmy Wam niezwykłego pisarza – Brunona Schulza. Wspominaliśmy wówczas o „Trzech muszkieterach polskiej literatury”. Poza Schulzem należał do nich również Stanisław Ignacy Witkiewicz. Na obu artystów świat nie był jeszcze gotowy. Na ich twórczość należało spojrzeć z perspektywy historii.

Stanisław Ignacy Witkiewicz „Autoportret” 1938 Katowice, Muzeum Śląskie

Witkacy był wizjonerem i komentatorem rzeczywistości. Nikt nie przypuszczał, że jego przewidywania się ziszczą.

Stanisław Ignacy Witkiewicz był, baz wątpienia, najbarwniejszą postacią artystycznego światka zakopiańskiego doby międzywojnia. Przyciągał jak magnes, choć w niektórych budził strach. O jego przygodach krążyły legendy. W gruncie rzeczy był jednak artystą samotnym i w swoich czasach nierozumianym. Przez większość życia zmagał się z depresją.

Urodzony pod koniec XIX wieku w wykształconej, artystycznej rodzinie od początku miał kontakty z artystyczną bohemą. Chrzciny sześcioletniego Stasia, którego rodzicami chrzestnymi zostali Helena Modrzejewska i „Homer zakopiański” Jan Krzeptowski-Sabała, stały się miejscowym wydarzeniem towarzyskim. Edukacją syna postanowił zająć się ojciec, który przeciwnikiem formalnego kształcenia. Organizował mu także prywatne lekcje, prowadzone często przez profesorów uniwersytetu i wybitnych artystów. Dramaturg maturę zdał eksternistycznie.

Pierwsze próby literackie Witkacego przyszły dość szybko. Pisarz w wieku siedmiu lat próbował swoich sił pisząc dramaty.

Dziesięć lat później wystawił swoje pierwsze prace malarskie. Były to dwa pejzaże powstałe podczas pobytu artysty na Litwie. W tym samym czasie napisał swoje pierwsze rozprawki filozoficzne, m.in. poświęcone filozofii Artura Schopenhauera.

Przełomowym momentem w życiu pisarza okazał się wyjazd do Paryża w 1908 r. Tam spotkał się z miejscową bohemą artystyczną i zmienił swoje spojrzenie na sztukę. (Oglądaliście film Woody’ego Allena „O północy w Paryżu”, jeżeli nie, to musicie to koniecznie nadrobić!).

Wkrótce wrócił do Polski i stał się duszą międzywojennej bohemy Zakopanego. Ekstrawagancki, demoniczny, nieprzewidywalny – zawsze przykuwał uwagę.

Zachęcamy do obejrzenia filmu „Sztuka w przybliżeniu”, który ukazał się na stronach Muzeum Śląskiego w Katowicach:

https://fb.watch/28mDYkFfJO/

Witkacy był nie tylko artystą, ale i teoretykiem sztuki. Naczelnym dążeniem, jakie obrał w swoich dramatach było zawrócenie z utartych schematów i konwencji sztuki. Witkiewicz pragnął całkowitej, niczym nieskrępowanej wolności artystycznej. Chciał tworzyć niezależnie od zasad, mód, stylów, a przede wszystkim cudzych oczekiwań. I choć uchodził za wielbiciela zgrywy i szydery, uznawał jedynie szczerość w dążeniu do wyzwolenia sztuki z wszelkich ograniczeń.

Stanisław Ignacy Witkiewicz „Kompozycja 1”, 1922 Kraków, Muzeum Narodowe

Artysta przez niemalże całe swoje życie zmagał się z depresją. Jedno z największych załamań przeżył w 1914 r., kiedy samobójstwo popełniła jego narzeczona – Jadwiga Janczewska. Wydarzyło się to po kłótni obojga – Jadwiga była w ciąży, Witkacy panicznie bał się konsekwencji wydawania potomstwa w świecie, którego przyszłość budził w nim najgorsze obawy – przez co obwiniał się za tę tragedię. Od głębokiej depresji oderwała Witkacego złożona przez Bronisława Malinowskiego propozycja udziału w wyprawie naukowej na Nową Gwineę. Witkiewicz miał w niej uczestniczyć jako fotograf i rysownik, dokumentujący kolejne etapy badań. Zatrzymali się na Cejlonie, a w lipcu 1914 roku dotarli do Australii, gdzie dowiedzieli się o wybuchu wojny. Doświadczenie bolszewizmu w Rosji, jak też rychłe narodziny nazizmu w Niemczech utwierdziły go w skrajnie pesymistycznych poglądach co do ślepego biegu dziejów. W późniejszych powieściach i dramatach często ukazywał grozę uległych tłumów, wodzonych na manowce przez szczwanych demagogów.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości nastąpił najbardziej płodny okres w życiu Witkiewicza. Wydał „Szkice estetyczne” i „Teatr. Wstęp do teorii Czystej Formy w teatrze” (z wizją „mózgu wariata na scenie”), napisał około 40 dramatów (opublikował tylko pięć), których premiery odbywały się w Krakowie, Warszawie, Toruniu, Łodzi.

30 kwietnia 1923 roku Witkacy żeni się Jadwigą z Unrugów, wnuczką Juliusza Kossaka. Wspólne pożycie obojga w pensjonacie prowadzonym przez jego matkę w Zakopanem przebiegało pod znakiem narastających konfliktów, co spowodowało przeprowadzkę Jadwigi do Warszawy. Nieudany związek małżeński przekształcił się z czasem w przyjaźń obojga – często się odwiedzali, a zachowana korespondencja Witkacego do żony liczy prawie 1300 pozycji.

Stanisław Ignacy Witkiewicz „Dwie głowy”, 1920

W 1925 r. Witkacy zarabiał na życie prowadząc firmę portretową. Wyspecjalizował się w niepowtarzalnych portretach, w których kluczowa okazywała się intuicja psychologiczna artysty. Były jego źródłem utrzymania i według szacunków stworzył ich tysiące. Pozowali mu artyści, filozofowie, przedstawiciele inteligencji, politycy, liczni przyjaciele i znajomi. Warunkiem było zapoznanie się ze szczegółowym regulaminem „Firmy Portretowej” i zaakceptowanie go w całości. Jednym z jego punktów był kategoryczny zakaz zgłaszania uwag do powstałej pracy. Przez kilkanaście lat namalował kilka tysięcy portretów. Nie każdy jednak mógł dostąpić zaszczytu uwiecznienia. Niektóre prośby o wizerunek były odrzucane bezapelacyjnym: „Nie widzę powodu!”.

Gorąco polecamy obraz Witkacego znajdujący się aktualnie w Muzeum Narodowym w Warszawie „Fałsz kobiety”, przedstawiający wizerunek Maryli Grossmanowej i autoportret.

Stanisław Ignacy Witkiewicz „Fałsz kobiety”, 1927

W lecie 1929 roku silne uczuciowe więzy połączyły Witkacego z Czesławą Oknińską-Korzeniowską. Po śmierci matki w 1931 roku Witkacy przenosi się do „Witkiewiczówki” na Antałówce, gdzie ciotka Maria Witkiewiczówna wynajmowała mu pokój.

W 1935 roku za twórczość literacką został odznaczony Złotym Wawrzynem Polskiej Akademii Literatury. Rok później powstały „Niemyte dusze” (przed wojną publikowane we fragmentach). Ostatnie lata życia Witkacy poświęcał prawie wyłącznie filozofii

Wybuch II wojny światowej zastał go w stanie skrajnej depresji. Załamany po wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej 17 września 1939 roku podjął natychmiastową decyzję. Postanowił popełnić samobójstwo, do którego nakłonił również partnerkę. Witkiewicz i Oknińska przyjęli dużą dawkę Luminalu. Przy pomocy żyletki Witkacy otworzył sobie żyły. Ona przeżyła, on – nie.

Zapraszamy Was na spotkanie z tym niezwykłym artystą: