Zapożyczenia, 4

Pierwsze zapożyczenia francuskie pochodzą z XVI w. Ich źródłem są przede wszystkim kontakty polsko-francuskie, które nasiliły się po tym, jak na króla wybrano Henryka Walezego. Na dworze królewskim zaczął przeważać język francuski (metresa, dama). Słownictwo francuskie, które jako pierwsze przeniknęło do języka polskiego, dotyczyło głównie przedmiotów kobiecego użytku (perfumy,  gorset, peruka) oraz wyposażenia domu (parkiet, portret, żyrandol) oraz spraw wojskowych (patrol, pistolet) , prawdopodobnie za sprawą Ludwiki Marii Gonzagi (żony Władysława IV Wazy, a później Jana II Kazimierza) oraz Marii Kazimiery (małżonki Jana III Sobieskiego).

W XVII wieku Francja stała się centrum kultury europejskiej, a sto lat później język francuski rozprzestrzenił swoje wpływy na cały kontynent. Domy magnackie zatrudniały francuskie guwernantki, których zadaniem była opieka nad dziećmi i młodzieżą oraz nauczanie ich języka paryżan. Powszechne było przeplatanie wypowiedzi francuskimi wtrąceniami. Posługiwanie tym językiem uchodziło bowiem za dobry ton. Jawnie szydzi z tego Julian Ursyn Niemcewicz w swojej komedii politycznej Powrót posła.

Przenikające wówczas do polszczyzny galicyzmy nie wybiegają poza znane nam już kręgi znaczeniowe  ̶  teatr: amant, romans, kulisy, loża; życie towarzyskie: bal, bukiet, kaprys; wyposażenie wnętrz: apartament; moda: frak, krawat, róż; kuchnia: bulion, gofry, szampan; wojsko: atak, furgon, garnizon, kadet, petarda.

Największe wpływy francuskie na język polski w niemalże wszystkich dziedzinach życia były dostrzegalne w XIX wieku. Po II wojnie światowej „moda francuska” osłabła i zaczęła umacniać się międzynarodowa pozycja języka angielskiego. Mimo to  w polszczyźnie znalazło się jeszcze 220 słów pochodzenia francuskiego.